I stało się! Tadam! Oto kolejna książka, która ujrzała światło dzienne. Ukazała się nakładem wydawnictwa Filia. Od 26 lutego 2020 roku dostępna we wszystkich dobrych księgarniach internetowych i stacjonarnych.
Co w niej znajdziemy? Och, czegóż tam nie ma!
Jest zagadka do rozwiązania, a ponieważ charakter mam jeszcze gorszy niż charakter pisma, rozwiązanie umieściłam dopiero w epilogu 🙂 . Jest Wrocław ukazany z takiej perspektywy, z jakiej go jeszcze nie znacie. Są bohaterowie niepozbawieni wad, ale cóż to za wady! Palce lizać 🙂 Jest mnóstwo śmiechu, sporo japońskich turystów, wątek miłosny i – uwaga uwaga – to prawdopodobnie jedyna książka obyczajowa, w której bohaterem jest arcybiskup!
No sami powiedzcie, jest nieźle, prawda?
Oto opis, jaki znajdziecie na okładce:
W starych, wrocławskich kościołach w tajemniczych okolicznościach giną niewielkie, zabytkowe rzeźby.
Śledztwo policji, prowadzone przez atrakcyjną, ale samotną panią komisarz, toczy się dość niemrawo.
Kuria zatrudnia prywatnego detektywa, Bożydara Kluzickiego, urodzonego pechowca, specjalistę od śledztw zlecanych przez rozwodzących się małżonków, z których większość doprowadza do celu czystym przypadkiem. Całej akcji nadają kryptonim: „Karmazynowa pantera”.Ale być może wyjaśnienie zagadkowych kradzieży nie leży w niczyim interesie.
A sprawa zabytkowych rzeźb sięga dalej, niż ktokolwiek by się spodziewał.
Wrocław jak zwykle Was zaskoczy. Zapraszam serdecznie!